Ciekawe spotkanie w ramach pierwszej serii gier rundy wiosennej na stadionie GKS mogła obejrzeć licznie zgromadzona publiczność. Dużo boiskowej walki, cztery bramki, kilka kartek i trochę kontrowersji, czyli spotkanie pełne emocji.
Zarówno jeden jak i drugi zespół chciał dobrze rozpocząć cykl spotkań rewanżowych i pokazać się z jak najlepszej strony. W mecz nieco lepiej weszli goście, którzy od początku postawili na twardą grę. Iskra szybko odbierała piłkę po jej utracie przez co w kilku pierwszych minutach nie mogliśmy stworzyć żadnej dogodnej sytuacji. Początkowo zapędy gości nie przekładały się na sytuację bramkowe, jednak widać było iż wzbudziły niepewność w naszej defensywie gdyż borykaliśmy z problemem wyprowadzenia piłki. Kilkukrotnie poprzez brak dokładności i dbałości o podanie naraziliśmy się na utratę gola i po jednej ze strat napastnik LKS-u oddał niezły strzał z dystansu, ale wprost w Daniela Szczepka który pewnie ją chwycił. Odważne podejście do gry zawodników z Wróblika mogło zostać dwukrotnie skarcone w pierwszych 15 minutach kiedy to po wyprowadzanych kontratakach nasi gracze mieli bardzo dobre sytuację do otwarcia wyniku. Najpierw zbiegający ze skrzydła Krzysiek Wojnicki chciał wystawić piłkę na uderzenie do “pustaka” Hubertowi Glazarowi, ale uczynił to na tyle niedokładnie że drugi z wymienionych nie zdążył jej dobrze uderzyć i skierować w światło bramki. Chwilę później pierwszy z wymienionych sam stanął przed szansą na zdobycie gola. Bramkarz Iskry odbił strzał Dawida Brodzickiego, a spadającą piłkę z woleja z kilku metrów uderzył Krzysiek Wojnicki jednak goalkeeper LKS-u odbił ją nogami. Niestety dla GKS piłkarskie porzekadło “niewykorzystane sytuację lubią się mścić” znalazło swoje odzwierciedlenie. W okolicach 20 minut Kacper Wywrót wygrywa pojedynek bark w bark z Piotrem Ściborem a następnie wbiegając w pole karne zostaje sfaulowany przez interweniujących stoperów. Rzut karny bardzo precyzyjnym strzałem na bramkę zamienił Filip Sołtysik, pomimo iż Daniel wyczuł jego intencję i zdawało się że brakuje dosłownie centymetrów do skutecznej interwencji. Strata gola chyba nieco ogłuszyła GieKSiarzy bowiem parę minut później gracze Wróblika mogli podwyższyć wynik. Tym razem przed stratą bramki uchronił nas bramkarz, który odbił piłkę na słupek. Jedenaście minut po stracie bramki osiągamy jednak swój cel jakim jest wyrównanie. Kamil Rachwalski przedarł się prawym skrzydłem i zagrał piłkę wzdłuż bramki. Tam pomimo interwencji obrońcy najlepiej zachowuje się Dawid Brodzicki, który doprowadza do remisu. Przed przerwą trafienie zalicza jeszcze Hubert Glazar, ale jego gol nie został uznany ponieważ arbiter boczny dopatrzył się pozycji spalonej. Do przerwy oba zespoły nie zdołały już stworzyć klarownych sytuacji.
Cel na drugą część gry był prosty - zdobyć więcej bramek niż przeciwnik. Uzyskaliśmy optyczna przewagę, a goście groźnie kontratakowali. Niestety drugie 45 minut upłynęło w dużej mierze pod znakiem dyskusji z arbitrem co wprowadziło dosyć gęstą atmosferę zarówno na boisku jak i na trybunach. Około kwadrans po przerwie sędzia zdecydował się podyktować rzut wolny w odległości około 20 metrów od naszej bramki. Do piłki podszedł Kacper Wywrót, który bardzo precyzyjnym uderzeniem lewą nogą, gdzie piłka jeszcze odbiła się od słupka, trafia w dolny róg bramki. GKS ruszył do odrabiania strat tym samym narażając się na kontry Iskry. Po jednej z kontr na czystą pozycję wyszedł zawodnik LKS-u ale dobra interwencja Daniela nie pozwoliła mu na zdobycie gola. Górnik natomiast coraz mocniej napierał aby zdobyć wyrównujące trafienie. Pod bramką Iskry było coraz goręcej, ale brakowało dobrego celnego strzału. W końcu w 83 minucie Kamil Rachwalski po podaniu Kamila Jantosza najpierw przepycha obrońcę a następnie wykorzystuje sytuację 1x1 z bramkarzem. Okazało się to ostatnim trafieniem tego spotkania. W 90 minucie mieliśmy jeszcze możliwość strzelenia bramki z rzutu wolnego z około 18 metrów, ale strzał Albert Glazara okazał się jednak niecelny.
Wynik końcowy 2:2 z jednej strony może pozostawiać pewien niedosyt bo mieliśmy kilka naprawdę dobrych sytuacji bramkowych, ale z drugiej należy ten punkt szanować szczególnie po sparingowej serii bez zwycięstwa. Był to trudny mecz, w którym beniaminek postawił na twardą i agresywną grę. W pierwszej części gry wszyscy drżeliśmy o zdrowie Pawła Knapa, który został bardzo ostro potraktowany wślizgiem przez pomocnika Iskry, na szczęście zdołał dokończyć mecz. Na pewno musimy poprawić w kolejnych meczach kilka elementów. W sobotnie popołudnie popełnialiśmy sporo błędów w wyprowadzaniu piłki z obrony przez co naraziliśmy się na proste straty. Przy lepszej skuteczności mogliśmy zdobyć komplet punktów, ale każdy punkt należy szanować gdyż liga jest długa i ciężka.
Dziękujemy naszym zawodnikom za grę do końca w tym meczu.
Dziękujemy kibicom za liczne przybycie, a rywalom za wspólną grę.
Wszystkie bramki z tego spotkania można obejrzeć tutaj.