Potencjał ławki rezerwowych zadecydował o końcowym wyniku
Derby Gminy Brzozów nie zawiodły. Duża grupa sympatyków lokalnego sportu zebrana na stadionie w Brzozowie mogła obejrzeć ciekawe widowisko jakie zapewnili zarówno zawodnicy jak i kibice obu zespołów. Mecz obfitował w wiele boiskowej walki, emocji, były bramki oraz świetne interwencje bramkarzy.
Mecz mógł się rozpocząć wybornie dla GieKSiarzy. Już w drugiej minucie Kamil Rachwalski znalazł się w polu karnym Brzozovii i stanął przed szansą uderzenia na bramkę, lecz obrona gospodarzy wyszła obronną ręką. Brzozów po tej akcji dosyć szybko się otrząsnął i do 20 minuty to LKS wyglądał na drużynę bardziej zdeterminowaną do gry i końcowego sukcesu. Mieliśmy w tym okresie duże problemy z konstrukcją składanych akcji i wygraniem piłki w środku pola. W tym czasie Brzozovia starała się kilkukrotnie zagrozić naszej bramce, ale Daniel Szczepek we współpracy z defensywą w porę “gasili pożary”. Od około 25 minuty mecz zaczął się wyrównywać i zdawało się, że gospodarze po intensywnym początku zaczęli tracić siły. Do głosu doszli “Górnicy” i kilkukrotnie gospodarzy musiał ratować bardzo dobrze dysponowany tego dnia bramkarz - Bartek Hędrzak. Pierwsza część gry pokazała jak ważne jest to spotkanie dla zawodników obu zespołów oraz jak bardzo zmotywowani wyszli na ten mecz, co przełożyło się również na dużą liczbę fauli w tym spotkaniu.
Druga połowa z całą pewnością należała do GKS. Znaleźliśmy w końcu swój rytm i zaczęliśmy grać w piłkę. Gospodarze starali się wyprowadzać kontry lecz brakowało im dokładności w rozegraniu co przełożyło się na sporą przewagę optyczną naszych graczy. Momentem przełomowym w meczu okazało się wejście Krzysztofa Wojnickiego, który 30 sekund po pojawieniu się na boisku i zgraniu głową Filipa Kędry w pierwszym kontakcie z piłką, uderzając z woleja wprawił w stan euforii naszych licznie zgromadzonych kibiców. Chwila radości nie musiała jednak trwać zbyt długo ponieważ gospodarze rozpoczynając ze środka szybko przenieśli się w nasze pole karne i defensorzy Górnika w ostatniej chwili wybili piłkę sprzed nóg napastnika. Po zdobytej bramce i uspokojeniu gry mogliśmy w końcu prowadzić zawody w sposób jaki lubimy najbardziej, czyli z wykorzystaniem naszych szybkich skrzydłowych. Brzozovia chcąc wyrównać musiała się otworzyć, co stwarzało miejsce dla naszych zawodników. LKS zagrażał nam głównie ze stałych fragmentów, a po jednym z nich Daniel Szczepek musiał wykazał się dużym refleksem świetnie broniąc uderzenie zawodnika z Brzozowa. My z kolei stanęliśmy przed kilkoma wręcz genialnymi sytuacjami na zamknięcie meczu i dobicie rywala. Swoje szanse mieli Krzysiek Wojnicki, Filip Kędra i Hubert Glazar. W przypadku pierwszego zabrakło odpowiedniego ułożenia stopy żeby skierować piłkę do pustej już bramki… strzał Filipa Kędry świetnie obronił goalkeeper gospodarzy. Hubert Glazar swój pierwszy pojedynek z bramkarzem przegrał, ale mając swoją drugą szansę gdzie od połowy boiska popędził z piłka 1 na 1 zachował się kapitalnie i ustalił wynik spotkania. Warto tutaj dodać, że druga bramka padła po akcji dwóch rezerwowych, bowiem do strzelca bramki podawał również wchodzący tego dnia z ławki Kamil Ryba.
Czy ten mecz był warty całej otoczki jaka wokół niego powstała? Myślę, że tak. Zawodnikom obu zespół trzeba oddać, że zostawili mnóstwo zdrowia i sił na boiskowej płycie w ten deszczowy dzień. Kibicie z Grabownicy tradycyjnie już w bardzo licznej grupie przyjechali obejrzeć swój zespół. Nawet kibice z Brzozowa pojawili się pierwszy raz w tym sezonie, aby pooglądać Górnik grający z Brzozovią ;) Race, palenie szalika i butelkę rzuconą w stronę zawodników szkoda szerzej komentować Ci którzy takie rzeczy robią powinni później robić również składkę na zapłatę kar, które są dotkliwe dla lokalnych Klubów.
Warto również odnotować bardzo dobry występ naszego kolegi Krzyśka Kondoła, który przez wiele lat reprezentował czarno-zielone barwy a w tej chwili gra dla LKS.
Tak jak w tytule. Główną rolę w meczu odegrali rezerwowi. Wchodzący z ławki “Górnicy” dokonali zmian 1 do 1 i dorzucili “coś ekstra”. Krzysiek Wojnicki i Hubert Glazar strzelili bramki, Kamil Ryba zanotował asystę. Pozostali zmiennicy dostosowali się poziomem do grających od początku spotkania kolegów i po prostu zrobili swoje w kluczowych momentach. W Brzozovii, na ich nieszczęście, wchodzący nie wnieśli ożywienia do gry.
Kolegom z Brzozowa dziękujemy za dobry mecz i życzymy powodzenia wiosną.
Dziękujemy oczywiście naszym kibicom, którzy “są zawsze tam gdzie GieKSa gra”.
Była to bardzo wyczerpująca runda, ale możemy teraz powiedzieć “Mamy lidera!”
Jak się potoczy historia na wiosnę to się jeszcze okaże, a teraz z przymrużeniem oka możemy powiedzieć że utrzymanie w lidze raczej zapewnione ;)
Teraz zawodnicy mają chwilę odpoczynku, bo po nowym roku znów zacznie się ciężka i wytężona praca aby tworzyć “Wielki GKS”, a runda rewanżowa będzie z pewnością trudniejsza od jesiennej.